Już 10 lat minęło odkąd obejrzałem to w kinie z rodzicami... W międzyczasie zdążyłem schlać się jak świnia, palić zielsko, bajerować dziewczyny, poczuć smak stresu przedmaturalnego i pomału szkicować sobie przyszłość. Wtedy w życiu nie pomyślałbym, ile mnie czeka i jak następne lata będą wyglądać. Ba! Ja wtedy żyłem takimi chwilami jak wspólne pójście do kina, a później przeżywanie całej akcji jeszcze, i jeszcze raz. Teraz przyjemnie mi się to wspomina...chociaż czuć własne przemijanie. Wydaje się ,że jeszcze wczoraj miałem 8 lat i żyłem w magicznym świecie. Jak sobie przypominam, to nigdy nie chciałem dorastać... Przez najbliższe klika(-naście, -dziesiąt) lat nie mam zamiaru oglądać tego filmu. Mam nadzieję, że kiedy będę wystarczająco stary wrócę do niego. 10/10 of kors za sentyment.
Dwójka jest jeszcze piękniejsza niż jedynka. Porusza problemy ważne zarówno dla młodszego, jak i starszego widza. Do tego jeszcze wzruszające zakończenie akcji okraszone do tego przepiękną piosenką Celine Dion. I oczywiście jak zawsze przezabawny kot Śnieżek wreszcie będący przyjacielem Stuarta i pomagający mu, choć od czasu do czasu lubi mu nieraz dogadać. I rozkoszna Margalo. Piękny film, zawsze lubię do niego wrócić. 10/10.